Cześć! Od kiedy zaczęliśmy rozszerzać dietę Majce metodą BLW mija około 2,5 miesiąca. Jak duże zmiany zaobserwowałam na przestrzeni tego czasu? Ogromne! Zanim przejdę do tego jak wiele się zmieniło i jak to u nas przebiega to chciałabym podzielić się z Wami wiedzą, którą nabyłam jakiś czas temu podczas konferencji organizowanej przez Magdalenę Komstę, którą możecie znać z bloga www.wymagajce.pl. W zasadzie ten blok poprowadziła Marzena Szpak – dyplomowana dietetyczka, która zajmuje się właśnie między innymi rozszerzaniem diety u niemowląt. Dziewczyny stworzyły prostą ale przydatną na start wyszukiwarkę produktów, które mogą być wątpliwe podczas rozszerzania diety u niemowlaka. Znajdziecie ją pod adresem www.czymogepodac.pl. I jak byłam sceptyczna do kursów o blw przed rozpoczęciem tej przygody, tak powiem szczerze, że tematy o rozszerzaniu diety mnie przekonują!
PRODUKTY ZAKAZANE PODCZAS ROZSZERZANIA DIETY NIEMOWLAKA
Dowiedziałam się, że nie ma kolejności według, której powinniśmy prowadzać produkty do diety niemowlaka. Często świtało mi w głowie „a czy paprykę to już mogę, czy może poczekać?”. Dziś wiem, że nie ma to znaczenia. Przejdźmy więc do tych produktów, które powinniśmy ograniczyć, bądź całkowicie wstrzymać się z ich wprowadzeniem.
SÓL
Myślę, że to dość powszechna informacja, że soli nie powinniśmy używać. Co więc z kiszonkami? Bo pamiętam jak dziś, że Majka bardzo polubiła ogórki kiszone, zresztą jak mama, więc dawałam jej co drugi dzień po 2-3 słupki, aż zapaliła mi się lampka! Przecież jak przygotowujemy kiszone ogórki to wsypujemy sól! No czasem tak bywa, że najprostsze rzeczy okazują się ciężkie. Tak więc wszystkie kiszonki np. ogórki, kapusta, buraki OGRANICZAMY, ze względu na niedojrzałe jeszcze nerki niemowlaka. My stosujemy metodę #jemyrazem tak więc zamiast solić lub dodawać przyprawy zawierające sól jak kiedyś na początku, robię to na samym końcu, kiedy odłożę już porcję dla Majki.
CUKIER i MIÓD
Ani cukier, ani syrop klonowy, ksylitol bądź inne słodziki. W przypadku podania miodu – również w formie pieczonej, istnieje ryzyko zatrucia jadem kiełbasianym, co w efekcie może prowadzić do botulizmu. „U dzieci do ukończenia pierwszego roku życia, zarodniki pochodzących z miodu laseczek jadu kiełbasianego potrafią przybrać formę czynną w jelicie i wytwarzać formy produkujące toksyny (objawy zatrucia jadem kiełbasianym mogą wystąpić nawet miesiąc po spożyciu zakażonego produktu). Umożliwia to nie do końca ustabilizowana flora jelitowa malucha. U dorosłych toksyna zwykle nie zasiedla jelit, właśnie z powodu prawidłowej flory bakteryjnej. Dotknięte botulizmem niemowlęcym dzieci sprawiają wrażenie ospałych, cicho płaczą, nie chcą jeść, są drażliwe, mają zaparcia i obniżone napięcie mięśniowe. W przypadku braku leczenia objawy postępują, prowadząc do porażenia mięśni ramion, nóg i tułowia, może dojść do niewydolności oddechowej. Botulizm jest potencjalnie śmiertelny i wymaga natychmiastowej pomocy lekarskiej.”
GRZYBY LEŚNE
Z tym produktem powinniśmy uważać aż do 12 roku życia, bowiem istnieje duże ryzyko zatrucia po spożyciu grzybów leśnych. Wywar z takich grzybów również zliczamy do produktów zakazanych podczas rozszerzania diety u niemowlaka. Co więc bezpiecznie możemy podać? Pieczarki, boczniaki i na szczęście nie musimy ich obierać! Z ciekawostek – grzyby nie są ciężkostrawne!
PRODUKTY SUROWE
Nie powinniśmy podawać dziecku: mleka prosto od krowy, serów niepasteryzowanych, tatara, sushi, jajka na miękko, jajka sadzonego, surowych kiełek (dozwolone po obróbce termicznej). Pamiętajmy, że dzieci do 5 roku życia gorzej radzą sobie z zatruciami niż dorosły.
ALKOHOL
Zdaje sobie sprawę, że jest to „oczywista oczywistość” ale trzeba o niej napisać. Niezależnie czy w potrawie jest dwie łyżki wina, czy pół butelki to mimo długotrwałej obróbki termicznej jakiś procent alkoholu nadal w niej zostaje. To samo dotyczy ciast!
NAPOJE
-NAPÓJ RYŻOWY – wysoka zawartość arsenu. Więcej na temat arsenu (i nie tylko) możecie poczytać TU – na blogu dietetyczki i psycholożki Zuzi Wędołowskiej. Sam ryż w zróżnicowanej diecie jest już bezpieczny. Wafle ryżowe również.
-MLEKO (również kozie i owcze) – może być używane jako dodatek, na przykład gotując kaszę mannę na mleku. Jednak nie używamy go jako napoju. Po 1 roku życia możemy podać do 0,5l na dobę.
-HERBATA Z KOPRU WŁOSKIEGO – zmora młodej Mamy.. Ile razy słyszałyście żeby podać ją na bolący brzuszek maluszka? „Estragol, który zawiera koper włoski jest substancją RAKOTWÓRCZĄ i GENOTOKSYCZNĄ(może przyczyniać się do wystąpienia drgawek, a nawet śpiączki). Estragol ma również działanie estrogenne, czyli powoduje wydzielanie hormonu żeńskiego estrogenu. U niemowląt, zwłaszcza u małych dziewczynek, może to powodować wcześniejsze dojrzewanie. Chłopcy natomiast w ogóle nie powinni otrzymywać żeńskich hormonów.” Cały wpis na ten temat znajdziecie TU na blogu Tuli tuli mama.
-SOKI – nie powinno się podawać do 1 roku życia. Po 1 roku życia maksymalnie 1/2 szklanki jako dodatek. Unikamy soków niepasteryzowanych.
SKĄD CZERPAĆ POMYSŁY I INSPIRACJE NA POSIŁKI DLA NIEMOWLAKA?
Można kupować książki z przepisami – oczywiście. Każda mama, bądź tata organizuje się indywidualnie. Ja nie za bardzo mam czas na przeglądanie książki przed zakupami, kiedy muszę szybko sklecić listę na kilka dni. Przy okazji polecam Wam apkę Bring na telefon! Od kiedy zaczęliśmy jej używać to bardzo ułatwiło nam sprawę zakupów. Do listy dostęp ma każdy domownik, co umożliwia edycję w każdej chwili, z każdego miejsca. Tak więc robię obiad i kończy się makaron – pyk od razu wpisuję. Szybko wchodzi w nawyk i usprawnia życie MAX. Wracając do tematu.. Ja korzystam z profili na Instagramie, które są poświęcone w zasadzie tylko posiłkom przy rozszerzaniu diety metodą BLW. Większość z nich jest prowadzona od pierwszego dnia rozszerzania diety. Można sugerować się i inspirować wizualnie „na szybko”. Jeżeli jest to konieczne podawane są przepisy. Jak widać po wpisaniu frazy „blw” w wyszukiwarkę IG mamy kilka wyników. Także Kochani do wyboru do koloru – dosłownie. Nie bez powodu wrzucam screeny profilu Laurkowe BLW – po prostu korzystam z niego najczęściej. 🙂



# JEMY RAZEM
Od początku staram się gotować dla wszystkich to samo. Między innymi dlatego wybrałam metodę baby led weaning. Po cichu liczę na to, że Majka bezproblemowo będzie z nami jadła większość posiłków. W końcu jaka to wygoda! A jak mnie śledzicie, to na pewno wiecie, że lubię gotować ale najlepiej, żeby było szybko i smacznie! Nie przepadam za długim staniem w kuchni. Dlatego też pierogi są raz na ruski rok. Jeżeli chcecie zobaczyć co pichcę na co dzień dla całej rodzinki to zapraszam Was serdecznie na moje konto na Instagramie do wyróżnionej relacji o nazwie BLW #jemy razem. Znajdziecie tam zdjęcia, wideo, ulubione przepisy, moje inspiracje. Poniżej dwa kadry z ostatniej przygody ze śliwką i kaszą manną. 🙂

